Tuesday, December 20, 2011
Atak zimy sparaliżował południowe stany USA, od Nowego Meksyku po Teksas, powodując co najmniej kilkadziesiąt wypadków. Na dwa dni przed oficjalnym początkiem zimy, śnieżyce doprowadziły do zamknięcia szkół oraz międzystanowych autostrad.
Intensywne opady śniegu, porywisty wiatr i oblodzona nawierzchnia dróg doprowadziły do poważnego wypadku we wschodnim Kolorado. W przewożącą więźniów furgonetkę uderzył samochód z przyczepą, zabijając jednego z więźniów i funkcjonariusza ochrony. Kilka osób zostało hospitalizowanych.
Trudne warunki atmosferyczne były także przyczyną wypadku awionetki, w którym zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Samolot rozbił się we wschodnim Teksasie, w poniedziałek późnym wieczorem. Nikt nie przeżył katastrofy.
Padający od poniedziałku rano śnieg doprowadził do karambolu z udziałem 18 samochodów na trasie numer 287, w południowo-wschodniej części Kolorado. Tym razem obyło się bez poważnych obrażeń, ale potężne korki zablokowały ruch na wiele godzin.
Zimowa aura dała się we znaki mieszkańcom Wielkich Równin – od Nowego Meksyku, poprzez Oklahomę po Teksas i Kansas. Lokalne władze w wielu miastach zdecydowały się zamknąć szkoły i urzędy. Zamknięte było nawet słynne laboratorium w Los Alamos.
Gubernator stanu Teksas Rick Perry postawił w stan gotowości wojsko. Żołnierze pomagają kierowcom, którzy utknęli w mierzących ponad metr zaspach.
Synoptycy przewidują, że do wtorku spadnie ponad 30 cm śniegu.
mp