Saturday, April 21, 2012
Amerykański paszport dla wielu imigrantów jest marzeniem, które być może nigdy się nie spełni. Okazuje się, że dla niektórych obywatelstwo USA jest balastem, którego chcą się pozbyć. Jak informuje Reuters, tylko w ubiegłym roku blisko 1800 osób zrzekło się amerykańskiego obywatelstwa lub oddało „zielone karty”.
Jak mówi stare powiedzenie: jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo że chodzi o pieniądze. Nie inaczej jest w tym przypadku. Stany Zjednoczone są jednym z nielicznych krajów, który każe płacić swoim obywatelom podatek od pieniędzy zarobionych w USA, nawet jeśli dana osoba mieszka za granicą na stałe i tam rozlicza się z fiskusem. Co więcej, Amerykanie którzy posiadają na kontach bankowych poza granicami USA co najmniej 10 tys. dolarów, także muszą przyznać się do posiadanych pieniędzy amerykańskiemu fiskusowi.
O ile Jonh Smith mieszkający w Stanach Zjednoczonych z Wujem Samem rozliczyć musi się zazwyczaj do 15 kwietnia, jego rodak żyjący poza granicami USA ma na to czas do 15 czerwca. Wielu Amerykanów mieszkających poza granicami kraju narzeka jednak na skomplikowane procedury i biurokrację, które sprawiają, że złożenie rozliczenia podatkowego w IRS jest prawdziwą drogą przez mękę. Trudno także uzyskać informacje na temat zawiłości międzynarodowych umów podatkowych i obowiązujących przepisów. Wielu Amerykanów przez lata mieszkających poza granicami USA przyznaje wręcz, że posiadanie amerykańskiego paszportu jest bardziej obciążeniem, niż pożytecznym przywilejem. Jedyne co łączy ich ze starym krajem, to obowiązek podatkowy.
Według raportu przygotowanego przez dziennikarzy Reutera, liczba osób, które zrzekają się obywatelstwa bądź zielonej karty w ostatnich latch systematycznie rośnie. W ubiegłym roku w porównaniu z rokiem 2008 liczba ta zwiększyła się prawie ośmiokrotnie. Wnioski o zreczenie się obywatelstwa lub rezydentury USA w ubiegłym roku złożyło w sumie 1788 osób. Największym obciążeniem amerykański paszport jest dla tych, którzy zarabiają najwięcej. Stąd też zrzeczenie się obywatelstwa przez milionerów, wśród nich Teda Arisona (założyciela Carnival Cruises) czy Michaela Digmana ( wieloletniego dyrektora Forda), nie należy do rzadkości.
Co należy zrobić, by obywatelem amerykańskim już nie być? Przede wszystkim trzeba udać sie do ambasady amerykańskiej, w dowolnym kraju i zgłosić chęć zrzeczenia się obywatelstwa. Miejsce stałego pobytu nie ma tu znaczenia, ważne natomiast aby proces został zainicjowany poza granicami Stanów Zjednoczonych. Kolejnym krokiem jest wizyta w konsulacie lub ambasadzie, rozmowa z amerykańskim dyplomatą i uzasadnienie chęci zrzeczenia się z obywatelstwa. Po wnikliwej analizie dokumentów przyszły „były-Amerykanin” ponownie wzywany jest do konsulatu, gdzie składa swój podpis na wniosku. Ten, wraz z pełną dokumentacją, wysyłany jest do Waszyngtonu, gdzie Departament Stanu decyduje czy przyjąć rezygnację czy ją odrzucić. Po zatwierdzeniu wniosku przez Departament Stanu nazwisko delikwenta trafia na „wstydliwą” listę ” name and shame”, na której publikowane są nazwiska osób, które zrzekły się obywatelstwa USA.
Co zrobić jeżeli po oddaniu amerykańskiego paszportu chcemy odwiedzić w USA starych znajomych. Nie pozostaje wtedy nic innego jak wraz z innymi śmiertelnikami stanąć w kolejce po amerykańską wizę i mieć nadzieję, na łaskę konsula.
Marcin Panas
Copyright ©2012 4 NEWS MEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.