Od 10 lat polskie oddziały biorą udział w misji NATO przeciwko Talibom na terenie Afganistanu. W tym czasie nie powstał ani jeden film o tym zaangażowaniu: ani dokumentalny ani fabularny. Polscy widzowie mogli wyrobić sobie opinię o tym, jak wygląda ta wojna, oglądając filmy zagraniczne. Największy wpływ na kształtowanie tych wyobrażeń miały: duński „Armadillo”Janusa Metza Pedersena nagrodzony Grand Prix na Festiwalu w Cannes i nominowana do Oscara „Wojna Restrepo” Tima Hetheringtona i Sebastiana Jungera. Te filmy, choć różne, kipiały adrenaliną, buzowały napięciem, porażały kontrowersją.
Po długim czasie pojawia się film polski, który jest inny: śledząc losy pięciu żołnierzy począwszy od przygotowań do wyjazdu przez sześciomiesięczny pobyt do powrotu do domu poznajemy ich życie codzienne w niecodziennych okolicznościach. Równie ważne w nim są emocje bohaterów, którzy tęsknią za dziećmi, jak i patrole, które są ich codzienną pracą i przyjazne relacje z miejscową ludnością, wyjątkowo ciepłe z tamtejszymi dziećmi. Można powiedzieć, że ci, którzy pozostali w domu są pełnoprawnymi bohaterami opowieści. Przejmują sceny, gdy młodszy brat płacze przed wyjazdem starszego do Afganistanu, a potem matka na wieść o decyzji syna o powrocie na misję. Te krótkie ujęcia uświadamiają, jakim horrorem jest codzienny lęk o najbliższych i miesiącami wyczekiwanie złych wiadomości.
"Przeżyć Afganistan", fot. TVP1
"Przeżyć Afganistan” Małgorzaty Imielskiej to portrety pięciorga bohaterów, wśród jest nich para, która poznała się w wojsku. Obecność kobiety na misji stwarza autorce filmu okazję do skontrastowania surowych realiów życia w bazie z cechami kobiecymi. Ładna, drobna pani szeregowy opowiada o wykańczających patrolach pieszych w ciężkim ekwipunku, nawijając sobie grzywkę na szczotkę.
Bohaterowie filmu mówią o swoich zadaniach wojskowych, o sprzęcie, o emocjach w sytuacjach ekstremalnych i o wartości przyjaźni, która pomaga odreagować stres i smutek. O wyczekiwaniu na powrót kolegów z patrolu.
Intymna sfera życia żołnierzy została pokazana powściągliwie: po służbie oglądają oni kreskówki, a nie pornosy. Dowódca oddziału przyznaje oględnie, że dobrze jest wracać do domu, o ile nie czekają w nim na żołnierza ciepłe kapcie. W tym eufemizmie kryje się zdrada żony, koszmar koszarowego życia.
Jeśli zaś chodzi o samą wojnę, kamera towarzyszy ostrzałowi podejrzanej grupy we wsi, pokazuje ciężko rannego żołnierza, wreszcie pogrzeb. I żołnierzy, którzy się modlą.
Czy Afganistan zmienia bohaterów? Mówią oni o męczących snach i ciężkich wspomnieniach, ale nie można odnieść wrażenia, żeby komuś z nich ta wojna złamała kręgosłup. Nie bardziej niż wyjazd zarobkowy na Wyspy: związki niektórych bohaterów się rozpadają, jeden z nich decyduje, że już więcej nie zostawi syna, a pozostali wracają na misje, bo podczas półrocznego pobytu, stały się ich życiem.
Emisja filmu „Przeżyć Afganistan” Małgorzaty Imielskiej zbiegł się w czasie z zastrzeleniem przez amerykańskiego żołnierza 16 cywili. Wydaje się, że takich degeneratów w polskiej bazie w Ghaznii nie ma. Wygląda na to, że pracują tam zrównoważeni, porządni ludzie, inni niż poszukujący na wojnie przygód bohaterowie „Armadillo”.
Nie sposób zawrzeć w jednym filmie wydarzeń i zjawisk, które następowały przez ostatnią dekadę. Miejmy nadzieję, że przyjdzie teraz czas na filmy o Nangar Khel i innych bolesnych sprawach.
KS / informacja własna
Źródło: Portalfilmowy.pl