Saturday, March 31, 2012
Konstruktorzy aut od lat prześcigają się w coraz bardziej zaawansowanych rozwiązaniach technologicznych. Nasze auta stają się coraz nowocześniejsze, posiadają dziesiątki udogodnień- zarówno tych niezbędnych jak i tych całkiem niepotrzebnych. Ma to jednak swoją cenę: fabryczne usterki są niemal na porządku dziennym. Jak pokazuje ostatni tydzień, potknięcia zdarzają się nawet najbardziej luksusowym markom.
Problemy związane z usterkami fabrycznymi w samochodach zdają się być coraz powszechniejsze. O ile w przeszłości zdarzały się rzadko i dotyczyły mniej renomowanych marek, to dziś nie omijają nikogo, nawet najpotężniejszych na rynku motoryzacyjnym. Tylko w ostatnim tygodniu Porsche, BMW i General Motors wzywały kierowców aut swoich marek do pojawienia się u dealera, w celu wymiany wadliwej części. Wszyscy mamy też w pamięci wielką akcję Toyoty, która w 2010 roku do warsztatów samochodowych wezwać musiała miliony samochodów.
General Motors w poniedziałek ogłosił „recall” w najnowszych rocznikach aut Chevrolet Express, Chevrolet Suburban, GMC Savana i Yukon XL. W autach tych stwierdzono usterkę w układzie kierowniczym. Producent poinformował, że wraz z upływem czasu i eksploatacją, moga pojawić się pęknięcia w wale przekładniczym. Wymiana uszkodzonej części zacznie się od 2 kwietnia i będzie bezpłatna.
Także BMW nie ustrzegło się w ostatnim czasie wpadki. Kilka dni temu poinformowano, że samochody BMW serii 5 i 6, wyprodukowane w latach 2003-2010 mają problemy z elektroniką. Szacuje się, że problem ten może dotyczyć blisko 1,3 miliona aut. W przypadku niemieckiej marki “recall” za zasięg ogólnoświatowy. Najwięcej aut z usterkami jeździ po drogach USA (368 tys. ) i Niemiec (293 tys.).
Innym producentem, który w tym tygodniu ogłosił usterki w swoim aucie, jest Porsche. Problem dotyczy modelu Porsche 911 Carrera S rocznik 2012. Tutaj problem wydaję być znacznie poważniejszy, bo dotyczyć może całego układu dopływu paliwa. Usterka objawia się specyficznym zapachem a także miejscowymi wyciekami paliwa. Producent wezwał już 1232 właścicieli tych luksusowych samochodów. Warto zaznaczyć, że każde z tych aut kosztowało grubo ponad 100 tys. dolarów.
Choć obecny tydzień obfituje w wiadomości o „recallach” to najczęściej problemy te nie są poważne, a często o awariach dowiadujemy się po latach eksploatacji. Usterka z reguły dotyczy konkretnego modelu, wyprodukowanego w specyficznych okresie czasu i bardzo często także w konkretnej fabryce. Najczęściej defekt jest widoczny gołym okiem (np. przeciekające uszczelki) lub odczuwalny (np. słaba przyczepność samochodu do jezdni).
Co więc może zrobić przeciętny kierowca, kiedy zda sobie sprawę, że jego samochód ma jakąś wadę fabryczną? Powiniem przede wszystkim skontaktować się z producentem auta i poinformować go o swoich zastrzeżeniach. Usterki zazwyczaj usuwane są szybko i za darmo. Jeżeli ktoś jednak myśli o dochodzeniu swych praw przed sądem, może się przeliczyć. Szanse na odszkodowanie są znikome. Koncerny samochodwe mają rzesze prawników, którzy wiedzą jak zabezpieczyc swych klientów przez skutkami pozwów sądowych. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli udam nam się udowodnić, że usterka w samochodzie ewidentnie jest mankamentem fabrycznym, ale auto ekspoaltujemy już dłużej niż 8 lat, wtedy żadna pomoc się nam nie należy.
Ostatnim rozwiązaniem, ale za to najskuteczniejszym, jest kontakt z NHTSA (National Highway and Traffic Safety Administration). Przy pomocy tej agencji bardzo często kierowcom udaję się zmusić dealera do bezpłatnej wymiany wadliwej części, nawet jeśli straciła ona swoją gwarancję. Producenta łatwiej zmusić do działania w przypadku co najmniej kilkudziesięciu skarg złożonych do NHTSA. Pozostaje nam mieć nadzieję, że innych użytkowników naszego modelu auta dotknął ten sam problem i postanowili oni dochodzić swych praw, składając skargi.
Marcin Panas
Copyright ©2012 4 NEWS MEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.