Tuesday, January 3, 2012
Ostatnim politycznym gestem w zeszłym roku było podpisanie przez Baracka Obamę, aczkolwiek niechętnie, ustawy o obronności Stanów Zjednoczonych. Jeden z przepisów pozwala na więzienie przez nieokreślony czas wszystkich podejrzanych o terroryzm, w tym obywateli USA – uwaga! – bez postawienia w stan oskarżenia i procesu.
Prezydent wyrażał wobec nowego prawa „poważne zastrzeżenia”, ale prawdziwe gromy posypały się ze strony obrońców swobód obywatelskich (np. organizacji ACLU), Demokratów, a także republikańskiego kandydata na prezydenta Rona Paula, który nazwał nową ustawę „krokiem ku tyranii”. Wcześniej dwóch amerykańskich generałów wysokiego szczebla, obecnie w stanie spoczynku, nawoływało prezydenta do zawetowania nowego prawa, określając je jako „chybione i niepotrzebne”.
– Uczciwy proces sądowy przejdzie do przeszłości – pisali generałowie Charles C. Krulak i Joseph P. Hoar. – Dotychczas wojsko mogło pojmać podejrzanego na polu walki, dziś tym polem walki stają się też Stany Zjednoczone. Osama bin Laden może cieszyć się ze zwycięstwa.
Prezydent bronił się tłumacząc, że ustawa gwarantuje fundusze na służbę wojskową i kluczowe programy polityki obronnej USA, które muszą być kontynuowane. Jej realizacja w 2012 r. ma kosztować 662 mld dolarów. Do kontrowersyjnych punktów ustawy Barack Obama wydał prezydencki komentarz (ang. singing statement), w którym zapewnia, że do nieskończonego przetrzymywania bez sądu amerykańskich obywateli nie dopuści i zastrzegł sobie prawo do przeniesienia podejrzanego z wojskowego do cywilnego aresztu.
Ustawę National Defense Authorization Act (NDAA) prezydent podpisał podczas urlopu w Kailua, na Hawajach.
Jednocześnie Obama zatwierdził inną ustawę mającą ukarać Iran za program nuklearny. Nowe prawo nakłada sankcje na zagraniczne instytucje finansowe, zarówno prywatne jak i rządowe, kupujące irańską ropę, także poprzez irański bank centralny. Dopuszcza się jednak zastosowanie, na wniosek prezydenta, wyjątków, by nie zakłócić funkcjonowania rynków ropy w czasach gospodarczej niepewności i nie zrazić sojuszników USA.
as