Obywatel wysoce ucywilizowanego społeczeństwa zachodniego, chętnie uzależnia od wszystkiego: od jedzenia, lekarstw, papierosów, kawy, narkotyków, również od kłamstwa. W 1905 powstało, specjalnie dla tych ostatnich, pojęcie mitomani lub pseudologii fantastica, zdefiniowane przez niejakiego Drupiego. Według tejże definicji , mitomania to patologiczna skłonności do kłamania, mijania się z prawdą i opowiadania nieprawdziwych historii, przedstawiających najczęściej opowiadającego w korzystnym świetle. Pseudologia różni się tym od zwykłego kłamstwa, że osoba opowiadająca, sama nie jest w stanie oddzielić prawdy od własnej fantazji. Zaletą tego stanu jest to, że żaden wykrywacz kłamstw w starciu z mitomanem nie wygra, więc w świecie przestępczym mitomania pomaga w rzemiośle.
Mitomania występująca u małych dzieci nie jest groźna, wiąże się ona z wybujałą jeszcze w tym wieku fantazją i chęcią przeżywania tego, co zobaczyły w bajkach. Później, w wieku nastoletnim, po prostu wyrastają z fantazjowania. Gdy przypadłość ta pojawia się u dzieci starszych i ludzi dorosłych należy zacząć się bać! Pseudologia może powstać w wyniku przebytych chorób organicznych mózgu, lecz najczęściej jest ona wynikiem pewnych predyspozycji umysłowych i odpowiednich wzorców wyniesionych z domu rodzinnego lub środowiska.
Patologiczna skłonność do kłamstwa zdaje się pojawiać coraz częściej w krajach wysoce cywilizowanych. Z drugiej strony, w tych mniej cywilizowanych, nikt takimi problemami się nie zajmuje, bo naukowców jest mniej, a innych, bardziej palących problemów więcej. Często gęsto mitomania idzie w parze wraz z innymi chorobami układu nerwowego jak: depresje, ADHD, nerwice, czy histerie. Wydawać się może , że mitomania nie jest chorobą groźną, dla samego chorego, ale na pewno denerwującą dla tych, którzy z mitomanem przebywają na co dzień.
Jak rozpoznać mitomana?
1) Mitoman przeżywa to co my, tylko w ciekawszej wersji, posiada duże zdolności konwersacyjne, dzięki temu łatwo nawiązuje kontakty;
2) Lubi znajdować się w centrum uwagi i opowiadać historie dotyczące jego osoby, uwidacznia się u niego silnie zakorzeniony egocentryzm - co zabawne – często powiązany z niską samooceną;
3) Sprawia wrażenie człowieka, który wiele przeszedł, bo po każdej opowiedzianej przez nas historii, kiwa ze zrozumieniem głową i opowiada o swojej przygodzie tyle, że jego jest zawsze barwniejsza i bardziej dramatyczna;
4) Kłamie nie tylko wtedy gdy upraszcza to jego sytuację życiową, uprawia również kłamstwo dla kłamstwa i dodam, że często robi to pięknie;
5) Bardzo często mitoman nie pamięta wszystkich swoich kłamstw lecz gdy próbujesz go zdemaskować jest on szczerze oburzony tym, że mu nie wierzysz (przecież on sam wierzy w to co mówi, więc dlaczego TY nie potrafisz?);
6) Na mitomanię statystycznie częściej cierpią kobiety niż mężczyźni;
7) Matka i/ lub ojciec obdarzonego tą przykrą przypadłością byli chronicznymi krętaczami, a w domu rodzinnym nie wymagano od siebie nawzajem prawdomówności.
Jeden z moich bliskich znajomych jest mitomanem (niezdiagnozowanym przez prawdziwego lekarza lecz szczęśliwie zdiagnozowanym przeze mnie!!!). Bardzo długo wierzyłam w prawdziwość historii, które mi opowiadał, lecz z kłamstwem jest tak, że gdy już kogoś na nim złapiesz, zaczynasz sprawdzać wszystko to, co dana osoba mówi i coraz trudniej cię nabrać. Nasze spotkania stawały się coraz rzadsze, bo źle się czułam wiedząc, że jestem nabijana w butelkę, natomiast żadne próby perswazji i demaskowania kłamstw nie skutkowały. Dzisiaj, gdy przez przypadek wpadniemy na siebie, wysłuchuję niestworzonych historii o jego osiągnięciach, pięciu mercedesach i zerwanych zaręczynach, zastanawiając się czy coś z tego co mówi jest prawdą. Na szczęście niewiele już mnie to obchodzi.
O tym, jak na tą przypadłość reagują najbliżsi mitomana, możemy przeczytać na forach internetowych, gdzie znajdziemy mnóstwo postów, osób proszących o pomoc różnych psychologów i terapeutów. Problem w tym, że z mitomanem jest tak jak z alkoholikiem, czyli ON problemu nie widzi, a wszyscy według niego, wyolbrzymiają jego jedno, malutkie przejęzyczenie. Jedna z forumowiczek napisała, że narzeczony, którego bardzo kocha, zapewnia ją o tym iż chodzi się leczyć do psychologa, ale czy robi to faktycznie? Przecież jest mitomanem -może kłamać.
Z moich obserwacji wynika, że mitomania częściej rozbija związki niż alkohol, bo jak uwierzyć notorycznemu kłamcy gdy mówi - kocham?
Bibliografia:
- Ekman P., Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce, małżeństwie. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997;
- Witkowski T. Kłamcy patologiczni. Niebieska Linia, nr 5 / 2003;
- http://www.psychologia.edu.pl
Jaszczurka