„Boga nie ma” - powiedział Fryderyk Nietsche (niemiecki filozof, żyjący w XIX w.) - cytując, być może nieświadomie, głupca z Psalmu 14. „Bóg umarł - pisał Nietsche – a wraz z Nim prawda i dobro, wiec nie można się̨ do nich odwoływać́, ponieważ̇ te wartości są̨ abstrakcją, nie istnieją̨.” I być́ może dla chrześcijan te stwierdzenia wydają̨ się̨ śmieszne i pozbawione jakiegokolwiek sensu, to mimo wszystko niejednemu z tych chrześcijan w przypływie trudności, cierpienia i w obliczu przeróżnych problemów, zdarzyło się̨ zadać́ to ciche pytanie serca „gdzie jest Bóg?”
Mogłoby wydawać́ się̨, że Boga zazwyczaj nie ma przy nas, kiedy tracimy pracę, kiedy umiera nam ktoś́ bliskilub kiedy zdradzają̨ nas przyjaciele. Mogłoby się̨ wydawać́, że On jest przy nas, kiedy otrzymujemy lepszą pracę, nie chorujemy, przybywa nam coraz więcej przyjaciół i otaczają̨ nas ludzie dobrej woli. Powiem szczerze, że kręgach chrześcijańskich częściej słyszę̨ historie o obecności Boga w tych pozytywnych sytuacjach, rzadziej o Jego błogosławieństwie w sytuacjach trudnych i bolesnych. Powstaje pytanie: „w jakiego Boga wierzę?”; „kim On tak naprawdę̨ jest?” Sięgnijmy do tekstu Pisma Świętego zapisanego w Księdze Wyjścia 3, 1-15.
Kiedy zastanawiamy się̨ nad pytaniem „gdzie jest Bóg?” to z pewnością̨ zadać́ je mógł Izraelita mieszkający w Egipcie w czasach Mojżesza. I myślę̨, że miał ku temu powody. Bóg jakiego znał był Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. To był Bóg, który zawierał przymierza z praojcami i dotrzymywał swoich obietnic. Teraz, w oczach przeciętnego Izraelity, sytuacja mogła wyglądać́ tak, że obietnice się̨ skończyły, przymierza już̇ nie działają̨, a rzeczywistość́ jest taka, jaka jest – niewolnicza, ciężka praca w obcym kraju. W pracy niewolniczej nie było okazji zdobycia awansu, nie było możliwości, by ktoś́ docenił „wypociny” robotnika, nie było czasu, żeby zjeść́ drugie śniadanie, nie było płatnych nadgodzin – ba, nie było zapłaty w ogóle, może oprócz kilku batów jako „motywacja” do dalszej pracy. Wręcz przeciwnie robotnik w pracy niewolniczej musiał się̨ liczyć́ z tym, że podczas pracy może zginąć́ lub usłyszeć́ kilka słów poniżenia od strażników. Praca niewolnicza była koszmarem i udręką całego narodu Izraelskiego.
Płacz i cierpienie, spowodowane tą ciężką̨ pracą, dotarły do Boga: „Napatrzyłem się̨ na niedolę ludu mojego w Egipcie i słyszałem krzyk ich z powodu naganiaczy jego; znam cierpienia jego” (w. 7). Pierwsza lekcja, jakiej możemy się̨ nauczyć́ z tego tekstu jest taka, że Bogu nie jest objęty los człowieka. Bóg doskonale zna sytuację człowieka. On doskonale zna Twoją sytuację życiową̨. Czasami nam się̨ wydaje, że zostaliśmy sami, że jesteśmy tylko zdani sami na siebie. Wszyscy, łącznie z Bogiem o nas zapomnieli. Bóg jednak nigdy o tobie nie zapomni.
Pewien mały chłopiec bawił się̨ w piaskownicy. Miał przy sobie swoje autka i budował dla nich drogi w piasku. W pewnym momencie natrafił na duży kamień́, który mu przeszkadzał w dalszym budowaniu dróg. Postanowił ten kamień́ usunąć́, dlatego okopał go najpierw dookoła. Następnie zaparł się̨ rękami a nogami zaczął wykopywać́ kamień́. Kiedy dopchał go do końca piaskownicy zorientował się̨, że nie będzie w stanie przenieść́ go przez ramę̨ piaskownicy. Chłopiec był jednak na tyle zdeterminowany, więc próbował z całych sił wyrzucić́ ten kamień́ korzystając z najróżniejszych metod. Żadna z nich nie okazała się̨ jednak skuteczna. W końcu sfrustrowany zalał się̨ łzami. Przez cały czas, chłopca obserwował przez okno jego ojciec. Nagle, gdy chłopiec płakał, przykrył go duży cień́. Był to ojciec chłopca. Łagodnym głosem powiedział „Synku, dlaczego nie wykorzystałeś́ całej siły, która była w zasięgu twojej ręki?” Chłopiec odpowiedział: „Ależ̇, tatusiu, właśnie tak zrobiłem. Zrobiłem wszystko, co mogłem.” „Nie synku” - odpowiedział ojciec - „nie zawołałeś́ mnie.” Wtedy ojciec nachylił się̨, wziął kamień́ i po prostu wyrzucił go z piaskownicy.
My niejednokrotnie jesteśmy podobni do tego chłopca. Myślimy, że jesteśmy zdani sami na siebie w swoich problemach. Wydaje się̨ nam, że nikt nas nie widzi. I sami borykamy się̨ z własnym losem. Jednak Bóg, podobnie jak ojciec z tego opowiadania, patrzy na nas i nie pozostawia nas samych. Co jest dzisiaj twoim problemem? Z czym się̨ zmagasz? Ja kiedy czytam ten fragment Pisma Świętego, wiem że Bóg mnie rozumie, tak samo jak rozumiał cierpienia Izraelitów. Wiem, że On widzi, jak się̨ zmagam i wiem, że nie zostawi mnie, ale mi pomoże.
Dzieje się̨ rzecz niebagatelna. Ten wielki, wszechpotężny, święty Bóg, przed świętością, którego Mojżesz musi zdjąć́ sandały, wybiera prostego człowieka, przemawia do niego i daje mu konkretne zadanie: „Posyłam cię̨ do faraona. Wyprowadź́ mój lud, synów izraelskich z Egiptu” (w. 11). Bóg nie pozostaje obojętny na cierpienia swoich ludzi. Działa!
Mimo iż̇ Mojżesz jest odpowiednią osobą do wykonania tego zadania, nie jest on z tego powodu szczęśliwy. Chce uciec od odpowiedzialności, jaka zostaje na niego nałożona. Zaczyna przedstawiać́ Bogu, który zna przecież̇ przyszłość́, scenariusze wskazujące na niepowodzenie powierzonego mu zadania. Mówi, „A co jeśli, Izraelici zapytają̨ mnie o Twoje imię̨? Co mam im wtedy powiedzieć́?” Mojżesz stawia Bogu bardzo odważne pytanie. To pytanie wynika z wychowania Mojżesza w kulturze egipskiej. W Egipcie było mnóstwo bogów o różnych imionach. Często było tak, że imię̨ nadawało powagi danemu bóstwu. Często poszczególni bogowie posiadali imiona niedostępne ludziom. Jeśli człowiek poznał imię̨ jakiegoś́ boga, na przykład za pomocą̨ magii lub poznał tożsamość́ tego boga wtedy mógł je wykorzystywać́ dla swojej ochrony. W kontekście religii egipskiej Mojżesz nie stawia bynajmniej jakiegoś́ niewinnego pytania o tożsamość́ Boga. Jeśli miałby się̨ podjąć́ tej wielkiej misji wypadałoby, żeby znał prawdziwe Imię̨ Boga, który go posyła. Pytanie, jakie zadaje Mojżesz, nie jest po prostu prośbą̨, aby Bóg podał swoje Imię̨. Chodzi raczej o to, aby dowiedzieć́ się̨, jakie jest znaczenie tego Imienia. Jaka tajemnica jest zawarta w Imieniu Boga?
Bóg udziela bardzo trafnej odpowiedzi Mojżeszowi. Podaje swoje Imię̨, jakiego dotąd ani Izrael, ani Mojżesz nie znali. Imię̨, które ma moc i samo w sobie jest niesamowite. „Jestem, który jestem. Powiesz synom izraelskim: JESTEM posłał mnie do was.” To Imię̨ trafnie opisuje kim jest Bóg. To Imię̨ opisuje, że On był, jest i będzie. Jak zauważa jeden z teologów, to „Imię̨ zostaje wypowiedziane w niesamowitym widowisku ognia w krzewie płonącym, ognia, który sam się̨ stwarza i podtrzymuje.” (P. van Imschoot). Jestem, który jestem – Istnieję, który istnieję. Mojżesz zapytał bardzo odważnie i otrzymał bardzo wymowną odpowiedź. Jak powiedział inny teolog „Bóg objawia Mojżeszowi nie tylko swoje Imię̨, lecz fakt swojego istnienia.” (Starobinski-Safran).
To jest ten moment w Biblii, gdzie Bóg objawia człowiekowi swoje Imię̨ oraz to kim jest.
Bóg chce, abyśmy dokładnie wiedzieli kim On jest. To jest kolejna lekcja, jakiej możemy nauczyć́ się̨ z tego fragmentu. Choć́ ten tekst jest bardzo stary jest w nim mowa o nas: „To jest imię̨ moje na wieki i tak mnie nazywać́ będą̨ po wszystkie pokolenia” (w. 15b). My dzisiaj jesteśmy pokoleniem żyjącym x-lat po tym wydarzeniu. Bóg chce, abyśmy wiedzieli, że On istnieje i dlatego zna ciebie i chce ci pomagać́ bez względu na to kim jesteś́ i co zrobiłeś́.
Teraz zadaniem Mojżesza jest pójść́ do swoich rodaków i opowiedzieć́ im o objawieniu, jakie otrzymał od Boga. Częścią̨ tego zadania będzie przedstawienie im Imienia, którego oni jeszcze nie znają̨. To zadanie będzie polegało na tym, aby uświadomić́ im, że Bóg istnieje, i że widzi ich cierpienie oraz, że słyszał ich wołanie. Tutaj jeszcze raz w kontekście kultury egipskiej, pośród panteonu posagów przedstawiających różnych bożków, Mojżesz nie zaprezentuje swoim rodakom drewnianego kota o imieniu Bonifacy, ale wypowie potężne Imię̨ Boga, wskazujące na fakt Jego istnienia – „Jestem, który jestem posłał mnie do was.” Co za wielkość́ tych słów, że żyjąc w świecie otoczony materialnymi bogami, nie mając swojego posągu ale myśląc o Imieniu prawdziwego Boga wiesz, że On prawdziwie istnieje.
Z perspektywy Nowego Testamentu, Mojżesz wskazuje nam, ludziom żyjącym dzisiaj, na Jezusa Chrystusa, który również̇ objawia nam Boga i Jego wielką łaskę̨ do nas. Ewangelista Jan stwierdza „Boga nikt nigdy nie wiedział lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił Go” (Jan. 1:18). Tak, jak zadaniem Mojżesza było objawienie Żydom Imienia Bożego i wyprowadzenie ich z niewoli, tak misją Chrystusa było objawienie nam zwykłym śmiertelnikom miłosierdzia Bożego i wykupienie nas z niewoli grzechu. Mojżesz wykonał swoje zadanie, tak jak i Chrystus. W ewangelii Jana czytamy słowa, który wypowiada Chrystusa: „Objawiłem imię̨ twoje ludziom, których mi dałeś́ ze świata” (Jan. 17:6a). Jeśli chcesz naprawdę̨ poznać́ Boga i przekonać́ się̨, jaki On jest, uwierz temu, co mówi Chrystus. Ponieważ tylko Chrystus jest drogą do Ojca: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Jana. 14:6).
Imię̨ Boże charakteryzuje stałość́, na przekór naszej niestałości. Najłatwiej jest myśleć́, że Bóg nas zostawił, kiedy pojawiają̨ się̨ problemy, kiedy dotyka nas cierpienie. Przypomnij sobie wówczas, właśnie w takich trudnych sytuacjach, jak ma na Imię̨ twój Bóg? Jestem, który jestem. To znaczy, że jest z tobą̨, kiedy upadasz, kiedy przechodzisz przez problemy. Jest z tobą̨, kiedy odnosisz sukces, kiedy wszystko dobrze się̨ układa. Jest zaangażowany w twoją całą historię. Bóg się̨ nie zmienia, On ciągle jest ten sam. On po prostu JEST.
Marek Sikora