Ukochany Święty Mikołaj, on zawsze znajdzie czas dla dzieci. Dla tych małych, jak i dużych. W sobotę, 10 grudnia, odwiedził swoich najmłodszych sympatyków w Nanuet. To taka urocza miejscowość w Rockland County w stanie Nowy Jork.
Zapraszamy do galerii ze zdjeciami
Tam właśnie, w kafeterii szkolnej przy parafii św. Antoniego, już od siedmiu lat spotyka się z zaproszonymi przez Klub "Słoneczko" gośćmi. W sali, stosownie przygotowanej do okoliczności, przyciągała uwagę ślicznie udekorowana choinka, na której – zamiast tradycyjnych ozdób – znalazły się całe tuziny ulubionych dziecięcych zabawek – pluszaków. A bardzo modne i poszukiwane tzw. śpiewające maskotki stanowiły dekorację stołów.
Ponieważ zabawa ta była spotkaniem międzynarodowym, więc organizatorzy zadbali o to, aby każdy znalazł coś dla siebie. Obecni byli przedstawiciele wielu grup etnicznych, dlatego Monika i Jowita prowadziły konferansjerkę po polsku i po angielsku.
Każda wspólna zabawa to wiele atrakcji nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych. W oczekiwaniu na przybycie Mikołaja dzieci bawiły się w takt dyskotekowej dziecięcej muzyki. W tym roku odwiedziło nas wyjątkowo wiele dzieci. Doliczyliśmy się ponad 70 milusińskich w różnym wieku. To z tego powodu chociażby sama prosta zabawa w "krzesełka" zajęła bardzo dużo czasu. Na tych, którzy przegrywali wyścig, czekała słodka nagroda pocieszenia, a na główną zwyciężczynię Kasię Szurnicki interesująca książka.
Część z dzieci grała w kręgle, a najstarszy ze słoneczkowej grupy Marek Czyż dzielnie walczył ze sprawiającą wiele kłopotów montażowych konstrukcją do gry w rzutki, w czym dzielnie sekundowała mu grupa bardziej sprawnych chłopców.
Kiedy zjawił się na sali profesjonalny magik Mark Ghia, oczarował dzieci swoimi sztuczkami. Przyznam się, że nie wszystkie pamiętam, a było ich bardzo dużo: fruwająca serwetka, gadający ptak, zaczarowane obręcze, tajemnicza szkatułka, a także znikający śnieg, który wyjątkowo spodobał się najmłodszym widzom. Może dlatego, że prawdziwego jeszcze nie było.
W oczekiwaniu na przyjazd Mikołaja, który właśnie z powodu złych warunków – czyli braku śniegu – zmuszony był zmodernizować swoje sanie, wszyscy zajęliśmy się ucztą kulinarną. Dla dzieci jak zawsze atrakcją była pizza ufundowana przez Monikę Fijor, jednak wszyscy zajadali się przepysznymi ciasteczkami z Banaś Bakery oraz domowymi wypiekami wolontariuszek, Celinki i Doroty. Tak to właśnie jest w okresie świątecznym, że często zaczyna się od deserów. Tym niemniej na stołach znalazły się smakowite pierogi, gołąbki, panierowanie kurczaczki, wędzona kiełbasa z kapustą, jak też kanapeczki z przepyszną wędliną z Greenpointu. Nie zabrakło surówek, owoców, soczków, napojów gazowanych, kawy i herbaty.
Byliśmy wiec duchowo i fizycznie przygotowani do powitania najważniejszego gościa, czyli Świętego Mikołaja. Kiedy patrzyliśmy, jak dostojnie jedzie na swych saniach, to można było uwierzyć, że bajka stała się rzeczywistością. Miał wspaniałą brodę i wąsy, w dłoni trzymał wielki pastorał, a u jego stóp leżał olbrzymi wór z prezentami. Obok siedział urodziwy anioł, który trzymał na rękach malutkiego Mikołaja. W tym roku Aniołem była Ola Pogoń-Stull, nota bene mająca za sobą służbę w US Army w Korei, a wdzięcznym małym Mikołajem był Adaś Chadzak. W takim to uroczym towarzystwie Święty Mikołaj zjawił się, aby wraz z Monika Fijor, jedną z wiceprezes klubu "Słoneczko", rozdzielać prezenty. A było nad czym się natrudzić. Kolorowe samochodziki, lalki, książki dziecięce, pięknie wydane polskie bajki i wierszyki, puzzle, skakanki i piłki, i wiele, wiele innych niespodzianek.
Wspaniałe, bogato zdobione sanie Mikołaja, wykonane z kunsztem przez Marcina Stankiewicza, są zawsze magnesem dla dzieci. Każde chciało w nich zasiąść, porozmawiać z Mikołajem, a może po prostu przekonać się, czy jest prawdziwy.
Z rumieńcami na twarzach, wpatrzone w bajkową postać, dzieci mówiły, nieraz przekrzykując się: jesteś kochany Święty Mikołaju!
Dobra zabawa i wyjątkowo smakowity poczęstunek, co podkreślali wszyscy obecni, był możliwy dzięki licznym sponsorom, wspierającym "Słoneczko" od lat. A są to: Delikatesy Piast i Delikatesy Golden Eagle z Garfield, NJ, Banaś Bakery z Wallington, NJ, Rockland Bakery z Nanuet, NY i Sikorski Meat Market z Greenpointu. Dołączyli do nich w tym roku Mirro Mechanical Corp., AUTOPRO LLC, Quintuna Landscape Inc. oraz John Ghia.
Sukces nie byłby możliwy bez olbrzymiej pracy wolontariuszy. Nasi wolontariusze, a także donatorzy to:
Monika Fijor, Adrian (najmłodszy pomocnik), Celina Sobiło, Jowita Jabłońska, Śnieżka i Jurek Jabłońscy, Zofia i Henryk Wójcikowie, Elżbieta Kozińska, Dorota Pogoń, Grażyna Gliwiak, Helena Zakrzewska, Basia i Marcin Stankiewicz, Wojtek Łuczak, Kamil Wójcik i Agnieszka Trociak, Marylka i Krzysztof Maliccy, Janina Klepaczka i Adam Stafiej. Szczególne podziękowania dla Ani i Marka z Airmont.
Jak powiedzieli najstarsi mieszkańcy Rockland, była to najwspanialsza dziecięca impreza choinkowa od 20 lat.
Marzena Kostrzewa-Stafiej
Zapraszamy do galerii ze zdjeciami