W wyścigu o rolę pokonała Scarlett Johansson i Natalie Portman. Aby przeobrazić się w hakerkę Lisbeth Salander, na co dzień eteryczna i skromna Rooney Mara, musiała przejść metamorfozę.
W
"Dziewczynie z tatuażem" (The Girl With the Dragon Tattoo) widzimy bohaterkę o androgynicznej figurze. Ma punkową fryzurę i brwi zafarbowane na jasno. Kilka dni po tym, jak
Rooney Mara dostała rolę u
Davida Finchera, poleciała do Sztokholmu, skąd wywodzi się literacki pierwowzór filmu, czyli słynna saga
"Millenium".
- Godzinę po tym, jak dowiedziałam się o roli w "Dziewczynie...", zapisałam się też na zajęcia z pisania na komputerze. Musiałam nauczyć się posługiwać laptopem jak prawdziwa hakerka. Było to potwornie nudne, ale dużo się dowiedziałam - opowiada młoda aktorka, która dzięki przełomowej roli może przechadzać się teraz po czerwonych dywanach największych filmowych gali.
Ponadto aktorka ścięła włosy, ufarbowała je: - To nic takiego. Tylko z kolczykami w tylu miejscach musiałam się oswoić. Trochę mi przeszkadzały - mówi o tym, jak budowała swoją cyberpunkową postać. Najtrudniejsza ze wszystkich okazała się brutalna scena gwałtu na Salander. - Nie można się było do niej przygotować. Trzeba mocno wejść w postać, by wyobrazić sobie, jak ktoś taki jak Lisbeth, by zareagował. Uczyłam się jeździć na motorze, biegałam, ale scena gwałtu pod względem fizycznym była najtrudniejsza. W dodatku powtarzaliśmy ją do wyczerpania.
Mara ma podpisany kontrakt na ekranizacje dwóch kolejnych części "Millenium". Do tej pory zagrała też epizod w
"The Social network" Davida Finchera. Ciekawe, jaka będzie kolejna rola jednej z najbardziej obiecujących gwiazd Hollywoodu.
MG / Pani
Źródło: Portalfilmowy.pl