Na trzydzieści sześć małżonek polskich królów o czterech można powiedzieć, że ich nie lubiano. W większości były sumienne, uporządkowane, spokojne, aż nudne. I dlatego wolimy słuchać o barwnych losach kobiet, które wyrastały ponad przeciętność, niekoniecznie dzięki kryształowemu usposobieniu.
Do grona nie lubianych polskich monarchiń śmiało można zaliczyć Bonę Sforzę d`Aragon (1494–1557) – drugą żonę Zygmunta Starego. Była córką tytularnego księcia Mediolanu i Bari, którego zresztą wcześnie straciła. Tułała się wraz z matką po dworach włoskich książąt, żyjąc w atmosferze intryg, wymyślnych forteli i bezlitosnej rywalizacji o najmniejsze księstwa. Przez pewien czas mieszkała na dworze Lukrecji Borgii – gdzie mogła dostrzec jak najgorsze wzorce moralne i obyczajowe. Niemniej, jak przystało na księżniczkę z renesansowych Włoch, była świetnie wykształcona. Królową Polski została na skutek starań rodziny Habsburgów w 1518 r. Liczyli oni na pomoc Bony w umacnianiu swych wpływów nad Wisłą, Wilią i Dniestrem i... zawiedli się srodze.
Włoszka bardzo szybko zorientowała się w problemach państwa, którego została królową, i doszła do wniosku, że zagrażają im przede wszystkim Hohenzollernowie i Habsburgowie. Z Włoch wywiozła przekonanie, że osoby sprawujące władzę nie powinny w żadnej sytuacji okazywać słabości, a kobieta u władzy powinna umiejętnie rządzić państwem i mężczyznami, co też natychmiast zaczęła wprowadzać w życie, kierując zarówno swym mężem jak i własnym (anty habsburskim) stronnictwem, na którego czele stali: marszałek Kmita, biskup Gamrat oraz biskup i poeta w jednej o sobie Andrzej Krzycki. Do niewątpliwych zalet Bony należy zaliczyć gospodarność. Królowa nie żałowała pieniędzy na inwestycje obronne, znakomicie zarządzała także oddanymi sobie ziemiami. Dbała o rozwój miast i mieszczaństwa, a także chłopów.
Była troskliwą, ale i zaborczą matką (zwłaszcza w stosunku do jedynego syna Zygmunta Augusta i najstarszej córki Izabeli). Miała błyskotliwy umysł, znakomicie tańczyła, była świetną łowczynią.
Przykrym natomiast dla otoczenia był jej wybuchowy charakter. Gdy coś szło nie po jej myśli, Jej Królewska Mość wpadała w furię, rzucała się na ziemię, tłukła cacka, a wszystko to przy akompaniamencie przeraźliwego krzyku. Najjaśniejsza Pani w gniewie była postrachem całego dworu, również Najjaśniejszego Małżonka.
Ogół społeczeństwa nie dostrzegał zalet Włoszki, wyolbrzymiał natomiast jej wady. Bona nie miała także szczęścia do pisarzy: ani sobie współczesnych, ani późniejszych, którzy zarówno w swoich powieściach jak i dramatach historycznych ukazywali ją jako wcielenie wszelkiego zła. Obmawiano ją przed samym królem, jak i w licznych paszkwilach przyczepianych do wawelskich murów. Rozsiewano pogłoski o jej rzekomo zbyt swobodnym życiu w Italii. Fakt zamieszkiwania na dworze Lukrecji Borgii dał asumpt do przypisywania jej skłonności trucicielskich. Królową pomawiano m.in. o otrucie ostatnich Piastów mazowieckich książąt Stanisława i Janusza, a nawet o przyczynienie się do zbyt wczesnej śmierci obu synowych Elżbiety Habsburg i Barbary Gasztołd (Radziwiłłówny, o której za chwilę). Kłótnie z synową(Elżbietą) bądź o nie uznanie synowej (Barbary) też obróciły się przeciwko Bonie.
Prawdą jest, że nie znosiła swojej pierwszej synowej, urodziwej austriackiej arcyksiężniczki Elżbiety. Widziała w niej potomkinię znienawidzonej dynastii, a dokuczając jej w wyjątkowo przykry sposób mściła się za krzywdy wyrządzone przez ojca Elżbiety córce Bony Izabeli(spór o Węgry). Gdy Elżbieta zmarła dwa lata po ślubie, wyczerpana atakami epileptycznymi, na scenie pojawił się nowy wróg – osławiona Barbara. Bona nie chciała uznać jej ślubu z Zygmuntem Augustem, buntowała magnatów przeciwko synowi. Usiłowała przekonać o niewłaściwości tego związku samego Zygmunta, ale praktyczne racje matki nie docierały do zakochanego człowieka. Konflikt o Barbarę spowodował, że swego czasu bardzo serdeczne stosunki między matką a synem przerodziły się w trwałą nienawiść.
Przygnębiona niepowodzeniami Bona postanowiła przenieść się do Włoch, wywożąc całą nagromadzoną w Polsce kolosalną fortunę. Był to błąd. W swym rodzinnym Bari została otruta, okradziona, a jej testament sfałszowano, tak że rodzina nie zobaczyła grosza z jej skarbów.
Jeszcze jedna uwaga. Bona nie dbała o młodsze córki, nie wiążąc z ich osobami nadziei na przyszłość. Niesłusznie. Zofia dopiero w wieku 33lat wyszła za mąż za mało znaczącego księcia Brunszwiku 67-letniegoHenryka. Zasłynęła z rozumu, rozwagi, urody i bogactwa. Najładniejsza z rodzeństwa Katarzyna po licznych perypetiach została królową Szwecji, a najbrzydsza Anna królową Polski. To właśnie Anna po śmierci swego męża Stefana Batorego doprowadziła do wyboru na kolejnego króla Polski syna Katarzyny – Zygmunta III Wazę. Takiego obrotu spraw bystra babcia nie przewidziała.
Magdalena Gardecka
www.ruinyizamki.pl