Friday, March 30, 2012
W erze konsumpcjonizmu uwalnianie się od rzeczy może okazać się zbawienne. Dowiódł tego najpierw propagujący ideę posiadania 100 przedmiotów Dave Bruno, a obecnie Jay Shafner, były profesor college’u, który zamieszkał w miniaturowym domu.
Zaczęło się od 37-letniego Dave’a Bruno z San Diego, który sprzedał wszystkie swoje rzeczy oprócz 100 przedmiotów i postanowił tak żyć przez rok. Doświadczenie było tak silne, że napisał książkę. – Nieskończone kupowanie daje ludziom poczucie jakby stawali się kimś więcej niż są – pisze Bruno.
Pytania o to, czy wystarczą trzy t-shirty, czy potrzeba ich aż pięć, nabierają w tym kontekście charakteru egzystencjonalnych rozterek. Nowa fala minimalistów skupia „hardcorowców”, na przykład 27-letnią Cait Simmons z Chicago, która każdego buta liczy jako jeden przedmiot, ale i tak jest zadowolona, bo swoją kolekcję obuwia zmniejszyła z 35 na 20 par… Inni z kolei stawiają na jakość, nie ilość. 34-letni Daniel Perkins z Nowego Jorku obiecał sobie z żoną, że „za rok będą mieć w domu tylko rzeczy, z których korzystają na co dzień”. (Jak bardzo ekstremalnie może wyglądać życie osób mających obsesję na punkcie posiadania pokazuje na przykład ten materiał magazynu TIME.)
Niemniej jednak można jeszcze bardziej ułatwić sobie życie. Były profesor colloge’u, a obecnie designer i budowlaniec, Jay Shafner, propagator rewolucyjnego obecnie w budownictwie Tiny House movement, projektuje wydajną przestrzeń do życia i upycha ją nawet w 15 metrach kwadratowych.
Twardy orzech do zgryzienia dla wielbicieli industrialnych przestrzeni, ale Shafer twardo też przekonuje do baśniowego domu na kółkach: – McMansions są więzieniami dla dłużników XXI wieku. Po co płacić za przestrzeń, której nie używamy i ogrzewanie, które nie poprawia jakości naszego życia? Jednocześnie Shafner podkreśla, że po najtrudniejszym pierwszym kroku, przychodzi wyzwolenie. – Nie masz na głowie hipoteki, łatwiej zadbać ci o dom i rzeczy. I może nie musisz tyle pracować, by starczyło ci na rachunki – masz więcej czasu, by cieszyć się życiem.
I wcale nie trzeba być materialistą, by zdać sobie sprawę, że obarcza nas zbyt wiele przedmiotów, a pozbycie się ich może być oczyszczające. Choć może nie od razu uda się wcielić idee minimalizmu w życie – autor tego artykułu przebrnął przez szafę, ale poległ na biblioteczce – to przynajmniej posprzątamy sobie w domu…
as
Copyright ©2012 4 NEWS MEDIA. Wszelkie prawa
zastrzeżone.