Film pt. "Kony 2012" w ciągu ostatniego tygodnia obejrzano prawie 100 milionów razy za pośrednictwem samego serwisu youtube.com. To frekwencyjny rekord jeśli chodzi o kino społecznie zaangażowane.
"Kony 2012" to tytuł kampanii społecznej realizowanej przez organizację Invisible Children. Film pod tym samym tytułem, wyreżyserowany przez Jasona Russela, lidera IC jest głównym narzędziem kampanii. Opublikowano go na specjalnej stronie internetowej www.kony2012.com, w serwisie Vimeo.com (20 lutego), w serwisie Youtube.com (5 marca). W ciągu 3 – 4 tygodni, 30 minutowy film obejrzano kilkaset milionów razy.
I możnaby pogratulować IC, gdyby nie fakt, że film "Kony2012" imituje film dokumentalny. W rzeczywistości, w najlepszym razie jest to reklama społeczna, w najgorszym wypadku film propagandowy. Wartość merytoryczną cytowanych w filmie faktów trudno bowiem ocenić.
Film chwyta za serce, nawołuje do rewolucji i skazania zbrodniarza, który porwał, okaleczył, zgwałcił lub zamordował dziesiątki tysięcy dzieci w Ugandzie. Chodzi o Josepha Kony’ego – twórcę LRA (Lord‘s Resistance Army), zaciekłego przeciwnika Yoweri Museveni, dyktatora pełniącego od 1986 roku rolę prezydenta kraju. Doprowadzenie do osądzenia Kony‘ego jest celem kampanii.
"Kony 2012", fot. www.kony2012.com
W komentarzach internautów pojawiają się jednak poważne głosy krytyki na temat całej kampanii: "Organizacja Invisible Children wspiera dyktaturę w Ugandzie", "Kony w tej chwili działa na terenie Kongo, wszelkie akcje w Ugandzie nie mają sensu, mogą jedynie zakłócić spokój mieszkańców kraju", "To kolejna bitwa o złoża naturalne w Ugandzie".
Krytycy publikują swoje filmy, swoje dowody. Wiele z nich jest bardzo przekonujących. Choćby zdjęcie autorstwa Glenny Gordon, na którym działacze IC pozują z karabinami maszynowymi na tle ciemnoskórych wojskowych.
I nie chodzi o to by kwestionować orzeczenie ICC (International Criminal Court), która uznała Kony’ego za zbrodniarza numer jeden na świecie. Ale w obliczu tylu wątpliwości i subtelności jakie pojawiają się w tej sprawie, fakt, że grupa nie znanych nikomu ludzi, przy pomocy 30 minutowego filmu nakręconego w formule społecznie zaangażowanego dokumentu, może sprowokować do działania miliony odbiorców – budzi konsternację. Wielu z nich 20 kwietnia zorganizuje na całym świecie akcje protestacyjne przeciwko Kony’emu. "Aby zmienić świat na lepsze" – jak zachęca narrator filmu Kony2012.